Obserwatorzy

czwartek, 2 października 2014

Kiedy w końcu Cię zobaczę?

Ostatnie dni niemożliwie się ciągnęły..
Wydawało mi się, że już zawsze będę w ciąży. Minął 40 tydzień. 30 kwietnia (termin) siedziałam jak na szpilkach. Czekałam, czekałam, czekałam...Nic się nie działo!

Następnego dnia również czekałam. Milka była aktywna jak zawsze. Nic nie wskazywało, że zacznę rodzić. I nie zaczęłam...

Jak co noc siedziałam w pokoju Milenki, czytałam fora internetowe. "Kiedy poznam, że to już?" Analizowałam opowieści innych mam.

O 3 w nocy ogarnęło mnie dziwne przeczucie. Wiedziałam, że w ciągu 24 godzin urodzę. Poznam moje Dziecko. O 6 zaczęły się skurcze. Delikatne i nieregularne. Wiedziałam, że to JUŻ. Sukcesywnie liczyłam odstępy pomiędzy skurczami. P. nalegał żeby jechać do szpitala, ja jednak chciałam jak najdłużej zostać w domu. Wytrwałam do 17. Odstępy do 5 minut - JEDZIEMY!

W szpitalu badanie - zero rozwarcia, trochę to potrwa...
USG - dziecko waży 4700 g!
KTG - skurcze poza skalą...
Kolejne USG, zmierzyli mnie żeby sprawdzić czy dam radę urodzić tak duże dziecko. Nie dam.
Decyzja : jutro rano cesarka.
Ale jak to jutro? A te skurcze? Dostałam zastrzyk przeciwbólowy i do łóżka. Dobranoc, do jutra.

Była godzina 20, więc P. został oddelegowany do domu.
O 21 usłyszałam to charakterystyczne "pyk", o którym tyle czytałam na forach. Odeszły mi wody...
Dostałam godzinę aby poinformować kogo trzeba i się ogarnąć Nie było to jednak takie proste, bo skurcze nasiliły się. Jeśli wcześniej były poza skalą, to teraz były już chyba do nieba. Chodziłam po ścianach! Z tego bólu traciłam świadomość, mało pamiętam z tamtej godziny.

O 22 stałam powyginana z bólu pod blokiem operacyjnym. Przerażona i podekscytowana zarazem. "Do zobaczenia za chwilę Gwiazdko..."

02.05.2014 o godzinie 22:30 przyszła na świat moja Córeczka, Milenka. 4190g i 56cm szczęścia. 10/10 pkt w skali Apgar. Duża, zdrowa i podobna do Tatusia.

Najpiękniejszy moment w moim życiu.
Od teraz jestem Mamą...

J. 


1 komentarz:

  1. Piękne to chwile. Mówię o tych jak już widzisz dzieciaczka, wcześniej bywa mniej pięknie. Ja rodziłam 30godzin!!! :) A moja córcia jest w tym niewielkim procencie dzieci urodzonych w wyznaczonym terminie:)

    OdpowiedzUsuń